Dziecko podczas nauki

Czas dla dzieci to najlepsza inwestycja! Wywiad z rodzicem w edukacji domowej.

Spis treści

Często zgłaszają się do nas rodzice, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z edukacją domową od 1 klasy. Mają wiele pytań i wątpliwości, czy aby droga, którą wybrali, jest właściwa. Najcenniejsza w takim wypadku jest perspektywa innego rodzica- edukatora domowego- jego doświadczenia, sposoby i prawdziwy obraz codzienności w edukacji domowej. 

Takim rodzicem jest Pani Magda Zawistowska , szczęśliwa żona i  mama 6 dzieci (siódmego w drodze), edukatorka domowa, która bardzo ceni korzyści płynące z tej formy edukacji i podkreśla, że nie zamieniłaby jej na żadną inną. 




Dlaczego? Przekonajcie się sami…




Pani Magdo. Na początek proszę opowiedzieć jak zaczęła się Wasza przygoda z edukacją domową?




Odkąd urodził się najstarszy syn Staś (16 lat), zajmuje się domem. Mój mąż bardzo ceni moją pracę i jak zawsze powtarza, nigdy nie chciałby się ze mną zamienić. Skończyłam studia, ale zostałam w domu z wyboru, bo to jest moje powołanie i cieszę się, że mogę się w tym realizować. 12 lat mieszkaliśmy w Szkocji, gdzie najstarsze dzieci chodziły do szkoły, ale miały nauczanie domowe z polską podstawą programową w Libratusie. Jak wróciliśmy do Polski to urodziło się nasze kolejne dziecko i ze względów logistycznych postanowiliśmy kontynuować naukę w polskiej szkole w systemie edukacji domowej.

 

 

 

 




Czy tylko względy logistyczne zdecydowały o wyborze edukacji domowej?




Względy logistyczne były na pewno jednym z powodów, ale również to, że chcieliśmy mieć dzieci pod opieką. Kolejną istotną sprawą było to, że jak już zdecydowaliśmy się na posiadanie dużej rodziny, to chcieliśmy nasze dzieci wychować i mieć dla nich czas i widzimy, że to bardzo dużo daje. W podjęciu decyzji o całkowitym przejściu na edukację domową pomogły mi różne podcasty oraz opinie innych mam, których dzieci były już w edukacji domowej.   

Tutaj muszę przyznać, że opinia rodziny i otoczenia była na początku raczej nieprzychylna. Zarzucano nam, że wymyślamy jakieś dziwne rzeczy. Potrzebowałam sporo czasu, żeby to zaakceptować. Ale wiedziałam, że ten wybór jest dla naszej rodziny najlepszy i jesteśmy zadowoleni z podjętej decyzji i widzimy już owoce naszych działań. Mamy porównanie z dziećmi, które chodzą do szkoły stacjonarnej. Często zarzucano nam, że nasze dzieci nie będą zsocjalizowane, a właśnie jest odwrotnie. To nasze dzieci są najbardziej otwarte, wychowane, potrafią powiedzieć: “Dzień dobry”, “Dziękuję”. 

 




No właśnie. Zarzut odnośnie braku kontaktów z innymi dziećmi często pojawia się wśród osób, dla których temat edukacji domowej jest obcy. Czy zgadza się Pani z powszechnym przekonaniem, że edukacja domowa ma negatywny wpływ na kontakty społeczne? Jak rozwiązujecie temat spotkań z rówieśnikami?




Absolutnie się nie zgadzam! Mój najstarszy syn, Stanisław rozpoczął naukę w liceum i chciał kontynuować naukę w szkole stacjonarnej. Nie ma żadnych problemów społecznych, jest otwarty i zaangażowany w zajęcia. Jest rozpoznawany w szkole, a nauczyciele go chwalą. Także jak słyszę, że ktoś mówi o tym, że dzieci w ed mają problemy społeczne, to mam ochotę krzyczeć i mówić, że to jest nieprawda.





Niestety, ale osoby, które pierwszy raz słyszą o edukacji domowej mają wiele obaw związanych z kontaktami z innymi dziećmi. Uważają, że takie dzieci są zamknięte w domu i pozostawione samym sobie. 




Absolutnie się z tym nie zgadzam. Dzięki edukacji domowej mamy więcej czasu na zajęcia dodatkowe. Dzieci chodzą 2 razy w tygodniu na zajęcia. Są członkami Dolnośląskiego Zespołu Pieśni i Tańca. Chodzą na szachy, zdobywają puchary, Nie siedzą na komórkach tylko grają w szachy i czytają dużo książek. Dzieci są też w harcerstwie. Także mają wiele okazji do spotkań z rówieśnikami.




To faktycznie sporo ciekawych zajęć Chciałabym, żeby opisała Pani, jak wygląda Wasz dzień? Ile czasu dziennie poświęcacie na naukę?




Jeśli chodzi o najmłodsze dzieci, w edukacji wczesnoszkolnej, to pierwsze pół roku podchodzimy bardzo na luzie i na spokojnie. Dopiero w drugiej połowie roku zaczynamy przygotowywać  się do egzaminów. Dzień nie jest podobny do dnia. Nie mam zaplanowanego tygodnia. Bo jak sobie zaplanuję, to zawsze coś się stanie 🙂 Rano pytam też dzieci czego dzisiaj chcą się uczyć i wspólnie ustalamy plan działania. Na pewno tym młodszym dzieciom trzeba poświęcić więcej czasu. Trzeba uczyć literek, pilnować pisania, czytania. Nie siedzimy ciągiem kilka godzin. Mamy tak, że jak przerobimy jakąś część materiału, to robimy sobie przerwę na zabawę czy na wypełnienie obowiązków. Moje dzieci mają obowiązki domowe, muszą posprzątać, pomóc w przygotowaniu posiłku. W ciągu dnia na naukę poświęcamy maksymalnie 2-3h. Dzieci w ciągu dnia mają czas na rozwijanie swoich pasji i zainteresowań. Czas, który dzieci mają w edukacji domowej pozwala na cudowne dzieciństwo. Jestem szczęśliwa, że mogą mieć tyle swobody. Dzieci są wolne. 








Czas to na pewno niezwykle ważna wartość jeśli chodzi o edukację domową. Wracając do samego nauczania. Z jakich pomocy dydaktycznych najczęściej korzystacie?




Najczęściej korzystamy z książek i podręczników. Dobrym źródłem informacji jest również internet. Oczywiście korzystamy też z Platformy Edukacyjnej Centrum Nauczania Domowego. Platforma jest świetnym źródłem informacji i jest bardzo pomocna. W domu mamy taki podział, że ja uczę dzieci bardziej humanistycznych przedmiotów, a mąż uczy takich przedmiotów jak matematyka, fizyka, chemia. Razem się świetnie uzupełniamy. Dodatkowo starsze dzieci pomagają młodszym w nauce.










Oprócz tego, że macie wsparcie w starszym rodzeństwie to, czy sami uczycie dziecko? Czy ktoś jeszcze Wam pomaga?




W edukacji wczesnoszkolnej, nawet w klasie 4 i 6 wystarcza  nam nasza wiedza i materiały edukacyjne, do których mamy dostęp. Korzystamy z pomocy korepetytora z języka polskiego jeśli chodzi o starsze dzieci. Pani Agnieszka pomagała przygotować Stasia do egzaminu z języka polskiego. Ja niestety nie mam umiejętności związanych z pisaniem, więc postanowiliśmy skorzystać z pomocy specjalisty.




Proszę wymienić 3 najważniejsze rzeczy, które według Pani edukacja domowa daje dziecku?




Na pewno pewność siebie i w swoje umiejętności. Czas na dodatkowe zajęcia i odpoczynek. Dzieci się nie spieszą. To, że mogą iść na dwór kiedy chcą. Czas na spotkania z rodziną. Nauka w domu bardzo zbliżyła nas jako rodzinę. Czas poświęcony dzieciom to jest świetna inwestycja. Dzieci są bardzo samodzielne i zorganizowane. Jak mamy jakiś cel do zrealizowania, to jesteśmy jednym zespołem, każdy ma swoje zadanie. Dzieci nauczyły się same uczyć. Nie muszę z nimi cały czas siedzieć. 

Dzieci z edukacji domowej wychodzą silniejsze do świata, są pewniejsze i mają wyższe poczucie własnej wartości. Nie są zarozumiałe, ale są mocniejsze. 

Mamy taką pieczę nad dziećmi i kontrolę rodzicielską. Widzimy co się dzieje z naszymi dziećmi i mamy czas na to, żeby zareagować jeśli coś jest nie tak. Staramy się też poświęcać czas na każde dziecko. Praktykujemy z mężem randki z dziećmi i w ciągu dnia pamiętamy o tym, żeby każde dziecko było zaopiekowane.










Wyszło nawet więcej tych zalet 🙂 Chciałabym wrócić jeszcze do tematu nauki. Jak wiadomo każdy człowiek jednego dnia ma więcej motywacji do działania, a drugiego zapał znika. Jakie są Wasze metody na motywację? Czy macie wypracowane jakieś skuteczne działania, które pomagają w nauce? 




Nie wiem czy jest jakiś złoty sposób 🙂 Staramy się określać priorytety. Jeśli jedne rzeczy nie zostaną zrobione, to nie będzie kolejnych. Staramy się być z mężem konsekwentni. Jeśli mówimy, że coś ma być zrobione, to musi być zrobione. I u nas to świetnie działa. 




Na sam koniec mam jeszcze jedno pytanie. Czy myślicie o powrocie do szkoły stacjonarnej?




Absolutnie nie! Cieszę się i dziękuję Panu Bogu, że mogę być z dziećmi w domu. Cieszymy się, że wybraliśmy taką formę edukacji. Jak widzimy i słyszymy o tym, co było na edukacji zdalnej przez pandemię, to jesteśmy szczęśliwi, że nasze dzieci przeszły przez to suchą nogą. Nasz znajomy, który ma dzieci w szkole stacjonarnej, podczas nauki zdalnej powiedział do nas: “Wy macie edukację domową, a my mamy reżim edukacyjny”. 

Jeśli nie jestem zmuszona i mam taką możliwość, to uważam, że to jest najwspanialszy czas, ten czas z dziećmi. Bo dzieci tak szybko rosną. I nie trzeba mieć wykształcenia, żeby prowadzić swoje dziecko, wystarczą chęci i zaangażowanie.







Bardzo dziękuję za miłą rozmowę i poświęcony czas. 






Magia edukacji domowej polega w dużej mierze na tym, że każdy rodzic sam może nadać kształt edukacyjnej ścieżce swojego dziecka. Ma to ogromny wpływ na życie całej rodziny. Takie inspirujące rozmowy tylko nas w tym przekonaniu utwierdzają.



Mamy nadzieję, że jesteście równie oczarowani tą rozmową jak my!





Zobaczcie jak może zmienić się Wasze życie, wybierając edukację domową !

 






Dowiedz się więcej klikając w LINK !