Ale jak to nie chodzi do szkoły? Sami uczycie dziecko w domu? Przecież żadne z was nie jest nauczycielem. Nie ma szans, nie nauczy się tyle, co w szkole. Będzie mieć braki, skończy edukację na podstawówce. Robicie dziecku krzywdę!
Brzmi znajomo? Niestety tak! Wielu rodziców – edukatorów domowych musi się mierzyć z takimi pytaniami i opiniami przyjaciół czy rodziny. Najczęściej osób, które nie mają żadnej wiedzy na temat edukacji domowej.
Czy to prawda, że dzieci w edukacji domowej są niedouczone?
Edukator domowy bez dyplomu
Krążące mity, że rodzic bez wykształcenia pedagogicznego nie poradzi sobie z nauczaniem dziecka, a co gorsze strach, że dziecko nie nauczy się w domu tyle ile w szkole, powodują, że rodzice często boją się podjąć decyzję o takim trybie nauczania. Prawda jest jednak zupełnie inna…
Dzieci w edukacji domowej lepiej opanowują materiał, często wykraczają poza ramy podstawy programowej, realizują pasję, stają się specjalistami w dziedzinach, które je interesują, kończą dobre licea i uczelnie. A rodzic? Rodzic nie musi być nauczycielem z dyplomem, by z powodzeniem prowadzić swoje dziecko w edukacji domowej.
Rodzic – edukator domowy nie musi posiadać uprawnień pedagogicznych ani spełniać żadnych formalnych wymagań związanych ze swoim wykształceniem. Słowem każdy rodzic czy opiekun może prowadzić dziecko w edukacji domowej.
Szeroki dostęp do materiałów edukacyjnych, platform e-learningowych sprawia, że większości przypadków dzieci są w stanie uczyć się samodzielnie, przy niewielkim wsparciu rodzica.
Ważne by rodzic był zaangażowany w proces edukacyjny swojego dziecka, pełen entuzjazmu, gotowy towarzyszyć dziecku w edukacyjnej przygodzie. Takie nastawienie edukatora domowego daje przepis na sukces dziecka.
Mniej znaczy więcej
W szkole systemowej dziecko spędza od 5-8 godzin dziennie, w zależności w od tego, w jakiej jest klasie. Do tego czasu należy dołożyć jeszcze minimum 2 do 3 godzin nauki w domu przy odrabianiu zadań domowych, przygotowując się do sprawdzianów, kartkówek, klasówek, czy ustnego odpytywania.
Zdarza się, że dziecko w szkole nie może się skupić, niewiele wynosi z lekcji i w domu musi jeszcze raz wrócić do omawianych tematów. Daje nam to w przypadku młodszego dziecka ok. 7 godzin pracy, starszego 10-11. Do tego doliczmy korepetycje, np. język angielski dwa razy w tygodniu, być może jeszcze jakiś przedmiot ścisły – np. matematyka raz w tygodniu.
Liczby robią wrażenie, prawda? Wychodzi na to, że dzieci pracują ciężej niż dorośli.
Gdzie czas na zainteresowania, pasje, sport?
W edukacji domowej z doświadczenia rodziców wynika, że ich dzieci spędzają między 2 a 4 godziny dziennie na nauce. A resztę czasu mogą poświęcić na co tylko zapragną. Na zajęcia rozwijające ich mocne strony, muzykę czy sport lub po prostu na zabawę! Jak to możliwe? Dzieci w ed nie mają przedmiotów takich jak: technika, wf, muzyka, plastyka czy religia. Nie uczą się dwa razy (w szkole i w domu – odrabiając lekcje) i uczą się bardziej efektywnie. Osiągają lepsze wyniki, niektórzy już od maja czy marca cieszą się wakacjami!
Edukacja domowa – edukacją przyszłości
Co otrzymuje dziecko wychodzą ze szkolnej ławki?
Widzi świat z zupełnie innej perspektywy. Uczy się poprzez doświadczanie, eksperymenty, w sposób zindywidualizowany, w swoim tempie i na własnych warunkach. Korzysta z bogactwa edukacyjnych materiałów, uczy się w praktyce w lesie, na spacerze, w teatrze, muzeum. Odkrywa nowe technologie, poszukuje rozwiązań, zadaje pytania, nie odtwarza z pamięci, nie zaśmieca głowy encyklopedyczną wiedzą.